Wysyłanie nowego numeru to nieunikniona wymiana zdań. Koleżanka właśnie pochwaliła się, że jest mężatką od dwóch miesięcy i że w ciąży jest. Zawsze pada pytanie: Co u Ciebie?
I znowu, znudzony, po raz setny pisze tą samą formułkę, że praca, że nie ma dużo wolnego czasu. I zawsze pada zdanie: ty musisz poszukać sobie dziewczyny, bo czas leci.
Do jasnej cholery, mam ochotę wszystkim powiedzieć, że mam faceta, że mam się dobrze, że nie jestem sam i niech wszyscy przestaną użalać się nade mną. Skwaszona mina jest zawsze u rozmówcy. A ja muszę się tylko głupio uśmiechać miną: bycie singlem jest ok i wolę pracy się poświęcić niż szukaniu kobiety. Ale całe ciało chce krzyknąć: nadal mam tego samego faceta i nadal pracuję tam gdzie pracuję i cały czas jestem szczęśliwy.
No ok, jestem w tym związku, ale jak to się dzieje, że nadal trzymam się jednego faceta. Przecież my, geje, lubimy poskakać z kwiatka na kwiatek, nie lubimy się nudzić, smak jednego kutasa nie jest dla nas, my chcemy oddychać a nie się dusić (wytłumaczę tylko, że nie uważam, że każdy gej to ruchacz, ale każdy gej to mężczyzna, a mężczyznom łatwiej jest przyznać się nawet przed samym sobą, że ma się ochotę na seks i łatwiej im znaleźć upust tym emocjom z innym chętnym osobnikiem).
Znaczenie w tym wszystkim ma to, że szybko się przywiązuje do danej osoby i nie lubię wszelkich zmian. Stabilizacja i wewnętrzny porządek jest dla mnie ponad wszystkim. Na całe szczęście mój facet myśli w ten sam sposób, więc jest nam łatwiej.
Tak w ogóle to co mi się podoba w moim facetcie?! Nie chce mówić o wyglądzie, a o cechach charakteru..
1. Zaradność
2.Waleczność
3. Spryt
4.Męśkość
5. Wytrwałość
Nie znam drugiego takiego faceta, który nie boi się wyzwań i walczy o swoje. Nie poddaje się tak łatwo, ale umie iść na kompromis w jakichś sporych sytuacjach.
Poza tym kilka razy zaskoczył mnie swoją wiedzą. Ma poczucie humory takie jak lubię. Tylko z nim mogę wyzywać się od suk i zdzir a i tak wiem, że ma świadomość, że to z miłości. I czuję się wolny w tym związku (nie chodzi mi o to, że nasz związek jest otwarty, bo nie jest taki). Czuje, że mogę mówić co leży mi na języku a i tak nie będę oceniany. Tak na marginesie mamy swój tekst, gdy dzielimy się czymś krępującym/żenującym/wstydliwym/głupim: Love me, don't judge me. I chyba to nasza mantra.
Wolny weekend mija spokojnie. Rano był czas na ogarnięcie miszkania, mój facet w pracy do 16. Zastanawiam się czy pojechać odebrać go z roboty. Z drugiej strony chyba nie chce spędzić całego dnia na chodzeniu po mieście...
Na przekór tego co pisałem, kilka piosenek, które kojarzą mi się z kawalerstwem, z czasem, gdy poznawałem innych gejów, chodziłem na spotkania, popełniałem błędy większe lub mniejsze, z czasem ekscytacji, ale samotności:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz