niedziela, 20 września 2015

Facebook.

Wczoraj kupiłem płytę Lanki (Del Rey, jakby ktoś nie domyślił się). Zabawna sytuacja wracając z empiku. Zamiast busem postanowiłem się przejść pieszo. Razem ze mną wracał chłopak, w rurkach, biło od niego to, że jest "swój". W ręce trzymał płytę Lany. Śmiech na sali. Pedały po Honeymoon się wybrały wieczorem.

Założyłem facebooka. Instagrama nie udało się, ponieważ mój telefon ma system Windows i niestety jestem biedniejszy o kilka aplikacji. Poza tym fb nie działa na moim telefonie, loguję się przez przeglądarkę w telefonie.

Do założenia fb zmusiła mnie sytuacja. Kolega z Poznania, którego poznałem w 2012 roku, postawił mi ultimatum: albo założe fb albo nie będzie ze mną pisał (no może trochę wyolbrzymiam, ale celem było to, abym miał tam profil aby można było się ze mną kontaktować). Mam już tam dwóch znajomych, dwóch kolegów branżowych. Nie planuję niczego więcej, profil na srejsbuku będzie moim oknem ze światem :)

Dzisiaj postanowiliśmy pościnać/podciąć sobie nieco włosy. Podczas zabawy we fryzjera leciała płyta z piosenkami z bajek Disneya. Dlatego dzisiaj na koniec obowiązkowo coś w ten deseń:



 Muszę wstawić jeszcze jedną piosenkę. Utknęła mi w głowie, a wszystko przez kolegę Artura :





2 komentarze:

  1. witam w klubie zmuszonych do założenia profilu na twarzo książce, dwa dni temu pękłem i też zrobiłem tą niegodziwość, a tak długo wytrwałem bez grzechu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pozostało nic innego jak grzeszyć za ludem! Taki los człowieczy :D :D

      p.s. Niestety zajmuje mi teraz ten cały fejsbuk czas..

      Usuń