niedziela, 17 stycznia 2016

Poznań przyjechał.

No i wizyta Poznania odbyta.

Okazało się, że kolega przyjechał bez chłopaka, ale z kolegami, też gejami, którzy są parą. 

Sobotę poświęcono mi czas, a może patrząc na to z innej strony, ja poświęciłem im sobotę, na pokazanie Warszawy. Założenie było takie, że odbieram ich w po południu spod Centrum Nauki Kopernik (miałem początkowo się z nimi tam wybrać, ale biorąc pod uwagę, że byłem już tam z moim facetem, a nie przewidywałem, że przez pół roku coś ciekawego dodano, zrezygnowałem), a potem idziemy na miasto. Tak też się stało. Czekając pod "Kopernikiem" nieco zacząłem się denerwować, w końcu dwóch nowych gejów miałem za moment poznać. Kolega, który mnie odwiedził, a z którym ostatnio widziałem się w 2012, zmienił się, zmężniał, zmieniło mu się też podejście do wszystkiego. Super! Poznałem go jak miał 18 lat, był jeszcze w liceum. Pamiętam jak pisał maturę. Wówczas był w związku, ale okazało się, że facet go zdradza, po trzech miesiącach się rozpadło wszystko. Od dwóch latach ma swojego mężczyznę.

Nowi koledzy na początku byli nieco zestresowani, unikali patrzenia mi w oczy. Na całe szczęście po wymianie kilku zdań to im minęło. Potem nawet było klepanie po plecach i ramieniu. Ja w pracy nauczyłem się patrzeć ludziom w oczy, bez zdenerwowania, jako akt szczerości i sygnalizowania, że nie mam nic do ukrycia. Poza tym dobrze się czuję, jak patrzę na kogoś w ten sposób. Jestem pewny siebie, tego za wadę nie mogę uznać.

Pomogłem im się dostać do hostelu, zakwaterowali się, poszliśmy zanieść torby do pokoju. Dosyć długo zeszło im w tym "Koperniku", uznałem, że nie będę ciągnął ich do naszego mieszkania na koniec Warszawy, że zjemy coś na mieście a potem się pokręcimy. Poza tym to oni sami chcieli chodzić. Dla mnie było to na rękę. Lubię chodzić godzinami po Warszawie.


Było dosyć zabawnie, dużo śmiechu. Lubie towarzystwo gejów, ponieważ mogę pozwolić sobie na pewne żarty, a które będą dobrze odebrane, a nie zniesmaczą towarzystwo. Tutaj ogromnym plusem było to, że spotkało się czterech facetów, którzy są zajęci, żyją sobie w związkach, maja wspólne tematy, podobne historie i rozumieją pozostałych. Przykre było to, że mój facet musiał być w pracy (temat jego pracy to temat rzeka i gotuje się we mnie jak o niej myślę), przykre, że facet mojego kolegi nie mógł przyjechać.

Chodziliśmy po mieście, rzucaliśmy do siebie zboczone teksty, nikt się nie obrażał, nikt tego źle nie odbierał. Nawet poszliśmy na poszukiwania klubu GLAM (nie mieliśmy zamiaru tam wchodzić, był plan, że po prostu go znajdziemy- ot tak). Najwyraźniej klub jest schowany w podwórku, ponieważ Żurawia 22 nie istniała. A może funkcjonowała na podobnej zasadzie jak Dziurawy Kocioł w Londynie :)  Przed 21 odprowadziłem chłopaków do hostelu, wróciłem do domu.

Dzisiejszy dzień spędzają sami. Poza tym pociąg maja jakoś właśnie w tej chwili. Teraz czas aby Warszawa zawitała do Poznania.

Szczerze - chodząc z nimi straciłem poczucie czasu. Od dłuższego czasu mam chęć na wychodzenie z domu, przebywanie z ludźmi. Mój facet jest na etapie siedzenia w domu. Nawet sam go namawiam, aby napisał do znajomych i wyszedł na miasto. On przystaje, że woli posiedzieć w domu. Zmusić go nie mogę.

Wczoraj położyliśmy się do łóżka i zaczęliśmy się jebać. Było łapanie za włosy, duszenie kutasem i inne szmery bajery, które lubimy. Spuściliśmy się sobie nawzajem leżąc w pozycji sześćdziesiąt dziewięć. Może część uzna to za dziwne, ale lubię słodki smak spermy mojego faceta (nie wiem jak on to robi ale za każdym jednym razem sperma ma słodki smak), bawiłem się nią w ustach zanim połknąłem. 

Umyliśmy się i przytuliliśmy się w łóżku. Wtedy mój facet powiedział: Zróbmy jutro coś szalonego, głupiego, nie wiem sam co. 

No i zrobiliśmy. Wstaliśmy dzisiaj o 8mej, poszliśmy do McDonalda, zamówiliśmy wszystkie możliwe kanapki z oferty śniadaniowej, usiedliśmy i ledwo dając radę jedliśmy to świństwo. Kobieta na kasie, z resztą bardzo miła, patrzyła tak z podniesionym ku górze kącikiem ust. "Kolega pierwszy raz będzie jadł śniadanie u Państwa i jest bardzo zachłanny" powiedział mój facet. Zaczęliśmy się wszyscy w trójkę śmiać. Popiliśmy wszystko gorąca herbata i wyszliśmy na mróz szturchając się co chwile na lodzie mówiąc KOCHAM CIĘ.

Brzmi niewiarygodnie?! Pedały też robią romantyczne rzeczy, nie tylko się ruchają. Naprawdę.



4 komentarze:

  1. jak Poznań przyjechał beze mnie ;) czyli taki nie pełny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. z tym McDonaldem to słodkieeeeee <3

    inny25

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))

      na samo wspomnienie uśmiecham się z radością i ciepłem w sercu :))

      Usuń