środa, 23 marca 2016

Tytuł posta bez tytułu.

Tak to kurwa z nami jest, że nie doceniamy tego co mamy. Ile razy łapię się na tym, że nie cieszę się z tego co życie mi dało. Przyjmuję to tak jak jest, jakby obowiązkiem było mnie tym wszystkim obdarować. Siedzenie w samotności mi pomaga. Wtedy robię sobie rachunek sumienia. Nie trzeba być katolikiem aby robić rachunek sumienia, można to nazwać różnie, ważne, że wypadałoby zrobić taki follow up. Bo inaczej człowiekowi po nogach poleci od tego bałaganu w głowie.

Rano wyprowadziłem siebie na spacer do lasu. Mój facet wyszedł o 11 do pracy, ja pół godziny później byłem na zewnątrz. Założyłem bluzę, dresy, kurtkę wiosenną i poszedłem na spacer. Słonce grzało w twarz, była cisza i spokój. I nawet ludzi tylu nie było, chyba wszyscy w spożywkę się zaopatrują, więc tym większe moje szczęście. Matka z dzieckiem, czterech emerytów, jeden rowerzysta - poziom ludzkości poniżej normy, stan emocjonalny mojego ciała bardzo wysoki. Odludzia potrzebowałem, odludzie otrzymałem. Wtedy odpoczywa całe moje "ja". Kręciłem się 1,5 godziny. Niby słuchawki wziąłem ze sobą, ale uznałem, że moje uszy tez muszą odpocząć od tych bum-bum-śmieci. Kilka razy usiadłem na ławce, głowę wziąłem do góry i pozwalałem się łaskotać słońcu. Za każdym razem gdy tak podnoszę głowę mam wrażenie, że za chwilę poczuję ciepłe kropelki. Kropelek brak, ale nawyki geja zostają. Jak pies słyszący wsypywaną karmę do miski się ślini, tak ja wiecznie się ślinię, bo wszystko kręci się wokół seksu i kutasów.



Wiem, wkurzające może to być, że na moim blogu temat seksu tak często się powtarza, że pokazuje na okrągło, że w głowie mi tylko seks, że temat przewija się jak pampers dziecka - kilka razy dziennie, ale tak już mam. Są pewnie faceci, którzy nie myślą o seksie, nie mają ciągot do takich tematów, kwestie seksualnie są ich prywatne i pewnie są szczęśliwi. I dobrze. Ja mam ten problem, że moje potrzeby przewyższają moje siły. Na całe szczęście mój facet mnie rozumie. Gracias amigo!

I tak, akapity powyżej to zwykłe pieprzenie, ale czuję się nieco rozbity. Jakoś nie mogę zebrać teraz zmyśli. Myślę o tym, co mój facet mi wczoraj powiedział odnośnie jego pracy, myślę o tym czego mi brakuje w życiu, myślę o moich zaległych sprawach, które powinny być zrobione pół roku temu ale nadal nie są. W pracy wszystko na tip top, w życiu osobistym zaczynam dostrzegać luki. Potrzebuję aby ktoś mnie w twarz uderzył, potrząsnął, bo cały czas siedzę w ciepłym miejscu i wszystkie niepasujące rzeczy pod dywan zamiatam. Głowa mnie boli. Ale na to tabletka nie pomoże.

Aby trochę rozchmurzyć atmosferę podzielę się tym, że wczoraj przed snem najpierw śpiewaliśmy z moim facetem piosenki Kelly Clarkson, potem tańczyliśmy do piosenek Britney, a na koniec puściliśmy Selenę Gomez i zaczęliśmy sprzątać bałagan jaki narobiliśmy. O 1.30 położyliśmy się do łózka. Mój facet jak nikt potrafi mnie rozbawić mnie!

Rano gdy poszedłem się odlać zacząłem się zastawiać co musiało mi się takiego śnic, ponieważ na wewnętrznej części bokserek była zaschnięta sperma (znowu ten sam temat!!).

Mój facet dzisiaj po pracy ma jakieś wyjście na kolacje z pracownikami z okazji Wielkanocy, wróci późno. A ja już tęsknię. Ogrania mnie nuda, zmęczenie, mam chęć sobie walić, oczy mi się zamykają, oczy mnie bolą, jestem głodny i leniwy, ogólna paranoja. Chyba za dużo tego powietrza leśnego jak na jeden dzień. To rozbicie to chyba przesilenie zimowe, albo brak witamin, albo brak snu, ale na pewno jakiś suplement diety by przywrócił mnie do życia, wystarczy tylko, że pójdę do apteki, powiem co mi dolega i pan wyciągnie super środek. Idę przegryźć gruszkę i zapiję ją nową płytą do przesłuchania, która właśnie wyciekła do sieci.




9 komentarzy:

  1. ,.....miałem sobie darować ale jak lans to lans;)...Pacie te myśli, które tak Cię nachodzą są wynikiem kontestacji(w mordę ale ze mnie poliglota:)Bralczyk z Pociejowa:))]swojego życia i naturalnym efektem,potrzeby zmiany...a może w prost przeciwnie,docenienia rutyny....a teraz z innej mańki,Ty rozrywkowy facet jesteś...tak wydedukowałem[tak,jest takie słowo:)]po przesłuchaniu kawałków ,które wstawiasz:)...że ogier to chyba wszyscy już wiemy;)
    Kornik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja głowa pełna myśli :) Rozrywkowy, owszem, ale tylko w zaciszu domowym, bo będąc w związku, na miasto się nie wypuszczam, bo pokus tak mnóstwo, a tak przez ekran, to niewinnie, sam wiesz :))

      Usuń
  2. ...bla,bla,bla:):)...gdzie wyczaiłeś ten bit...ni kuta nie znalazłem go w 200 najpopupularniejszych piosenkach You Tuba...trzeba przyznać wpada w ucho:)słuchałem tego kawałka jadąc autobusem do pracy jakaś babcia typ "wojowniczki papy Rydzyka" tak się zapatrzyła na teledysk że z gęby wypadło jej jabłko...gówniarze mięli z kobity beke....słowem jesteś NAJLEPSZYYYYY!!!!!:))))...chłopaku jesteś królem parkietu:)
    Kornik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mój drogi ja mam asy w rękawie :) w nogawce też mam, jeden :) :) :)

      A muzyka taka najlepsza do jazdy autobusem, do ciężkiej i bezlitosnej pracy, bo "bum bum" przy biegu numer cztery na zakrętach dodaje adrenaliny, a my faceci, czy geje czy nie-geje, ryzyko mamy we krwi. A ta babcia tak się zapatrzyła, że głowę straciła, i jabłko do tego też, pewnie to jakiś champion słodki był, choć ni jak jej to zwycięstwo było, w końcu młodzi bez szacunku do starszych, tych z większym doświadczeniem, się odnieśli :P

      A na parkiet to musisz ty mnie zabrać :) pokażę wtedy jak się bawi :) muzykę zabieram swoją, w końcu da się przy niej bioderkami ruszać :)

      Usuń
  3. ....mówisz,że masz asa;) no,no...słyszałeś,że trzeba się asymilować???:):):) prucz "Bum bum" lubię też cięższe brzmienie w stylu Metaliki,Skunk Anasis....hmmm jeśli chodzi o parkiet i "ruszanie bioderkami" to mój ex...ten od krówki ciągutki:) lubił mnie w takim że się tak wyraże lubieżnym wydaniu:)...raz na jakiś czas mogłem tak się "powiginać" jak ten chłopaczek tańczący obok wokalistki....no dobra koniec tej smętnej prywaty;)...oj coś mi się wydaje że Ty taka cicha woda jesteś,modlisz się pod figurą a masz diabła za skórą:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...znaczy się pisałem ta ja Kornik

      Usuń
    2. Każdy ma dwie twarze, nie oszukujmy się :P Dajmy na przykład seks, każdy lubi byc bezwstydny, czasami zaklnie podczas orgazmu, a na co dzień uśmiech na twarzy i nieskazitelne morale, bo ja by się przyczepić :)

      Ciężkie brzmienie... No prosze. To ja jednak jestem nudny, bo poza spokojną muzyką ala Pani Del Rey, lubie takie bum bum, a jednak ciężka muzyka, nie dla mnie. Ale.. nie mówię, że nigdy się nie zakocham w takim gatunku :)

      Ten Twój ex często się powtarza... Oj chyba ktoś tu nie umie zapomnieć o byłym :P Koniecznie musze Cię zabrać na disco aby Ci ex z głowy wyleciał :)

      Usuń
  4. Piszesz, że Twój blog przelewa się seksem i pozostawiasz w ten sposób stereotyp geja opętanego seksem...

    Może to nie Twoje słowa, ale tak to zrozumiałem, ale pozwól nie przyznać Ci racji.

    Jesteś mężczyzną.

    I to mężczyzna myśli głównie o seksie, czy nie tego uczyli nas przy tematach o dojrzewaniu? No może nie, ale gdzieś tam były takie pierdoły, które wciąż się powtarza - facet myśli o seksie, a kobieta o miłości.

    Trudno, żeby w takim przypadku każdy gej nie stawiał seksu na wysokości swoich priorytetów. Seks jest zdrowy i przyjemny, więc czemu nie?

    A dewotki niech się do szaf chowają :D

    Pozdrawiam,
    inny25

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahah :) te dewotki mnie rozbroiły :)

      Przejrzałem na oczy, to nie gej myśli o seksie, a facet. I dlatego zrobiłem mały edit tekstu. Bo faktycznie faceci hetero też myślą o seksie, bo każdy facet myśli o seksie (z tą różnicą, że gej myśli o siuraskach a heteryk o cyckach :D ).
      Punkt dla Ciebie!! :) I dobrze, że są ludzie, którzy potrafią się z czyimś zdaniem nie zgodzić.



      A w głowie nadal siedzi mi obraz tych dewot w szafach i nadal się śmieję :)

      Usuń