piątek, 29 kwietnia 2016

Propozycja.

Załamanie pogody - czwartek, nad Warszawą. My akurat byliśmy na mieście. Bieganie w deszcz jest romantyczne, no ale nie z siatkami z biedronki. Romantyzm rozbija się o mokry chodnik, pozostaje ciąganie nosem i gorąca herbata na rozgrzanie po powrocie do mieszkania.

W pracy wczoraj byłem na 4 godziny, nie miałem chęci być sześciu. Wszedłem, oświadczyłem, że muszę wyjść o 14 i zabrałem się za obowiązki. Nikt nic nie powiedział, no bo co by to zmieniło. Umówiłem się o 14:05 z moim facetem. Pojechaliśmy na miasto, szukaliśmy butów do biegania, nawet jeden pan w sportowym sklepie był bardzo uprzejmy, uśmiechał się do nas, zaczepiał, przynosił buty do przymierzenia. Dało się wyczuć, że gej. Miał około 35 lat. I miał tak dżinsy ciasne, że jego kutas i jaja wylewały się do prawej nogawki. On specjalnie jeszcze tak stawał, aby było lepiej widać co skrywają jego majtki. Twarz nie była w moim guście, jednak było miło popatrzeć na odstającego kutasa.

Tuż przed urlopem przeprowadzałem z pracownikami rozmowy dotyczące ich rozwoju w firmie. W teorii to jest tak, że pracownik wychodzi z inicjatywą jak by chciał się rozwijać, jednak w praktyce wszystko spada na kierownika. Trzy wolne wieczory spędziłem nad rozmyśleniami co, kto i do czego. Podczas rozmów zbierałem też feedback odnośnie tego, jak odbierany jestem jako kierownik (a raczej jego zastępca) i co powinienem poprawić. Może ktoś mnie skrytykuje, ale chcę być takim kierownikiem, który będzie dla ludzi i bardzo cenię sobie uwagi moich pracowników. Kierownik nie musi być idiotą i chamem bez serca. Ja będę sobą i mimo, że wszystkim przeszkadza, że wyciągam rękę do pracowników i zostaję po pracy aby poświęcić czas na rozmowę z nimi, taki pozostanę.


Dzisiaj mam cały dzień tylko dla siebie - mój facet jest w pracy. Pisałem to już kilka razy - potrzebuję tez takich samotnych dni. Od początku mojego urlopowolnego dzień w dzień byliśmy ze sobą (poza poniedziałkiem, gdy spotkałem się z Młodym, a mój facet wybrał się na spotkanie z koleżanką). Dzisiaj, gdy mój facet wyszedł na autobus ja wziąłem prysznic, poszedłem spokojnie bez pośpiechu do saturna, kupiłem sobie płytę, potem bez pospiechu wszedłem do spożywczego i kupiłem sok i maszerując w rytm piosenek w słuchawkach wróciłem przez las do mieszkania. Słońce grzało mi w twarz, a ja szedłem nucąc sobie Ankę Dąbrowską.

Okej, teraz coś innego. Pisałem o Młody, że ma 22 lata, że brunet, przystojny, że uśmiechnięty, że fajnie mi się z nim rozmawia, że często się widujemy. Ostatnio nawet z moim facetem się poznają, piszą, wymieniali się zdjęciami, piszemy wszyscy w trójkę. Młody nawet napisał, że uważa nas na cudowną parę i nas uwielbia i że cieszy się, że ma takich przystojnych kolegów. Wczoraj w nocy dostałem od niego wiadomość. Potem, niemalże po chwili była kolejna: przepraszam, nie powinienem był tego pisać.

Co było w pierwszej wiadomości?

"Mam wielką chęć na trójkąt z Wami"

Młodego znam trzy tygodnie (a może dwa, a może trzy, sam się gubię). I tego nie rozumiem, jak można coś takiego proponować, znając się niecały miesiąc. Odpisałem mu wczoraj rano, że spieszę się do pracy, ale wrócimy do rozmowy wieczorem. Rozmowa wczoraj była. Na początku zaczął przepraszać, że nie powinien tak pisać, ale potem zaczął pisać jak oszalały, że odkąd nas zobaczył to nie może przestać myśleć o seksie z nami, że nigdy nie próbował trójkąta, ale chce tego z nami, ze wie, że może nam zaufać, że jesteśmy bardzo fajni i seksowni i on marzy aby znaleźć się między nami w łóżku.
 

No i teraz można objąć dwie ścieżki:
1. Wykorzystać młodą dupę i umówić się na seks (mimo, że nigdy tego nie robiliśmy i nawet nie braliśmy pod uwagę umawiania się na seks)
2. Być tym rozsądnym i nie pozwolić na jakiekolwiek figle-migle.



Powiedziałem mu, że jest zauroczony i że mu to minie, że traktujemy to jako komplement, ale nie zrobimy mu tej krzywdy i nie będzie seksu. On upiera się, że nie wytrzyma, że bardzo tego chce i jest  świadomy. Ja jednak wiem, że to jego fanaberia, że za jakiś czas będzie dziękować, że dwóch starszych facetów go jednak nie wyruchało. Jest w guście zarówno moim i mojego faceta. Ale co z tego. Jak to dziecinada. Na początku myślałem, że to żart, ten cały trójkąt, ale potem powiedział, że będzie próbował wrócić do tematu za jakiś czas znowu, że on może do nas przyjechać, bo mamy mieszkanie. Mieszka w Warszawie, jest na wyciągnięcie reki, mamy chęć i jest za 30 minut u nas w łóżku, ale do jasnej cholery, w jaką stronę by ten świat szedł gdyby tak każdy z każdym się ruchał na zawołanie.

Razem z tym całym zamieszkaniem wychodzi cecha, która powoduje, że ogarnia mnie smutek. Są ludzie, którzy udają, że seks ich nie dotyczy i nie walą sobie, że słowo kutas i seks to słowa zakazane, i są ludzie, którzy mówią otwarcie o swoich potrzebach (ja nie ukrywam, że jestem seksoholikiem). A wychodzi na to, ze większymi kurwami są Ci co udają świętych. No i po co?

Mamy jeszcze jednego młodszego kolegę (przyjaciela rodziny?! :) ) - Artura. On ma 20 lat, ale pomiędzy nim a Młodym jest milion lat dojrzałości. Jeżeli już kogoś mielibyśmy wprowadzić do trójkąta to Artura. Młody to młody, taki słodki gówniarz, ale seksu z tego nigdy nie będzie. Poza tym on jest bardzo rozpieszczony. Studia zaoczne i mieszkanie w Warszawie opłacają mu rodzice. A kasę wydaje równo na naszych spotkaniach..

Aby mój wywód zakończyć jakimś podsumowaniem, puentą, grubą linią: nie umawiamy się na seks. Trzecia osoba w naszym związku może być, ale tylko na zasadzie tworzenia z nami związku, opartego na zaufaniu i miłości (i wtedy seksie). Żaden inny trójkąt nie wchodzi w grę. Owszem, fantazjujemy o innych, gadamy głupoty, ale póki co na seks  z innymi sobie nie dajemy pozwolenia. Czasami jak słuchamy siebie to wiemy, że gdyby sąsiedzi nas posłuchali to by nas spalili, ale my sobie tak gadamy, i co z tego, że wychodzi wtedy z nas kurewska natura :)


Muszę sobie zwalić. Wczorajsze nocne dyskusje i wiadomości od Młodego jednak sprawiły, że się podnieciłem kilka razy. No co, muszę dać temu upust. Pornoski nadchodzę.






10 komentarzy:

  1. ....oż/rzesz....to mowisz,że z pracownikami przeprowadzasz rozmowy i czasem nawet po pracy....i zastępcą jego jesteś...i brodę zapuściłeś-na Ramzesa czy drwala?....oj Pacie....co do reszty to gites,że umiesz chuć swą powstrzymać i kolegi do spółkowania cielesnego nie przywiodłeś;)....
    PS."walenie gruchy wzmacnia paluchy"...więc do roboty:)))
    Kornik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak to wyszło, że na takie stanowisko mnie chciano, i dano mi odpowiedzialności trochę, i że jestem tu gdzie jestem i w sumie lubię ten stan :))

      Ta cielesność, to jak pewnie sam wiesz, czasami w głowie przewraca, czasami ogłupienie dostarcza, ale to trwa chwilę. Przyjemności chwilę, i innych tego typu impulsów tu i tam :))

      A broda to moja unikatowa, aby ją określić, musisz się ze mną zobaczyć, wtedy okaże się czy drwal, czy wiking, czy bóg z jakiejś mitologii co z siusiakiem na wierzchu :)

      Usuń
    2. ...chodziło mi bardziej o powiązanie,ze sobą faktów o których pisałeś...wydają mi się dosyć znajome...pewnie zbieg okoliczności:)Broda na Ramzesa to taki krótki zarost o regularnej linii...a na drwala to taka co rośnie jak chce...jak to u drwala:)))...,Ty z brodą i siusiakiem na wierzchu...mmmm...bosko

      Usuń
    3. Znajome? Zaraz się okaże, że się znamy, mieszkamy na tym samym osiedlu, jesteśmy sąsiadami :D

      To by była komedyja :)))

      Usuń
    4. ...no,niestety nie,mieszkam w domu i za Wa-wą ok.11km od centrum...no i ten Twój dojazd autobusem trochę mi nie pasi,bo ten kierownik jeździ bryką...ale pisałem na jednym z portali,z facetem i okazało się że mieszkamy w tej samej miejscowości,rzut beretem...więc... podobno co 10 osoba to wspólny znajomy...rzeby dodatkowo dotruć Twoje słodkie pysio to umieściłeś przy jednym z wpisów fotę ludzia ze zsuniętą koroną.Ta fota bardzo oddaje część prawdy o mnie,jak trochę pokombinujesz to dojdziesz o co chodzi:si non rex essem...
      Kornik

      Usuń
    5. No i teraz brzuch mnie rozbolał, bo dostałem zagadkę, zagadki lubie, ale ta cholerna niecierpliwość mnie zżera :P

      Ja jeżdżę busem ponieważ mam nim do pracy 7min, poza tym jestem z tych nowoczesnych kierowników, co przekładają wygodę nad środowisko naturalne, poza tym moje wykształcenie zobowiązuje :D

      No mój Korniczku, poszedłbym do wróżki aby zdradziła kim jesteś, taka ekspresowa usługa ze starsza Panią, ale dwa dni do wypłaty, trzeba zakasać rękawy i wysilić umysł i odkryć tajemnicę: Kim jest KORNICZEK :)

      Usuń
  2. Ktoś musiał tutaj wykazać się dojrzałością i pokazać tę niewidzialną, ale nieprzekraczalną granicę. Brawo Ty!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było innej słusznej decyzji. Też się ciesze, że to wszystko tak wyszło :) Choć chłopak nadal walczy.. Ale ja jestem odporny już na takie zaloty.

      Usuń
  3. Mocne. Dobre. Jak wyborna wódka. Lubię Cię wyczytywać. Sam nie mogę się oprzeć pewnemu napięciu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, ze na to Twoje napięcie nospa nie pomoże a jedynie męska reka :):)

      Usuń