poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Broda i upał.

Moja broda powodem podziałów, można by rzecz. Mój dział podzielił się na dwa. Jedni na tak, drudzy na nie, i nie ma przebacz, kłótnie gotowe. Mój Misiek lubi mój zarost, lubi jak go nim drapię, broda zostaje. Poza tym mam zabawkę, gdy jestem na jakimś nudnym zebraniu. Lubię moją brodę.

Wyszedłem dzisiaj z pracy o 15, grzało, w bluzie było mi nawet gorąco. Kto by pomyślał, że w kwietniu będzie tak miło. Z tego co słyszałem od koleżanek wszystkowiedzących na weekend zapowiedziane jest ochłodzenie. Niby dobrze, bo pracuje, ale oczami wyobraźni widzę te tysiące ludzi pędzących na zakupy.

Nasze zakupy sobotnie się udały. Udało nam się nawet zobaczyć Margaret, bo było z nią spotkanie w empiku w Arkadii (Ktoś też tam stał?). Znalazł się też czas na kawę. Niedzielę za to spędziliśmy na balkonie z wyciągniętymi nogami zajadając naszą kiełbasę ala grill z piekarnika. Wyjątkowo miło mi się kojarzy takie siedzenie, popijanie piwa, jedzenie na balkonie i słuchanie muzyki. Wtedy prowadzimy dyskusje, marzymy, planujemy. Poza tym te 22 stopnie na termometrze opaliły mi twarz. Zatęskniłem za beztroskim leżeniem na balkonie i popijaniem zimnej wody z miętą podczas upałów.


Czekam na mojego faceta, powinien być za 40 minut. Zwaliłem sobie w oczekiwaniu dwa razy. W rozliczeniu dziennym - trzy. Podczas porannego prysznica nie mogłem się powstrzymać, śniły mi się jakieś zboczone rzeczy, mój facet nie musiał wstawać o 6 jak ja, nie chciałem go budzić, poszła ręka w ruch. Choć seks rano, przed praca jest fajny. W naszym wypadku udaje się to tylko wtedy gdy obaj mamy na 12, budzimy się o 9 i zaczynami się smyrać i jęczeć sobie do ucha. 

Pamiętacie tego kolegę, co odwoził mnie do domu po pracy mimo, że nie po drodze mu? W piątek też czekał. Mamy szafki w szatni obok siebie, zawsze jak przebieramy się to każdy z nas pozwala drugiemu ukradkiem popatrzeć na kutasa w majtkach (no może tak mi się tylko  tak wydaje, bo ja jak głupi patrzę). W piątek się pożegnał, wyszedł i po chwili wrócił:
-Przecież razem wracamy, gdzie ja poszedłem...
-Ale to nie po drodze, ja wrócę busem.
-No co ty, nic mnie to nie kosztuje, poczekam i idziemy razem.

W samochodzie zapinam pasy, nie mogłem trafić i kolega uśmiecha się i mówi:
-Ostrożnie, bo ciasno wchodzi, musisz wymacać palcami.

Lubie tego faceta! Mówiłem mojemu Mężowi, że jak ma w planach mnie zostawić, bo już mnie nie znosi, to aby zrobił to teraz, bo znalazłem miłość życia. Leżeliśmy na łóżku i śmialiśmy się z tej sytuacji. Ja wiem, z boku może to wyglądać, że mamy bardzo dziwne podejście do życia. Jesteśmy normalni w gruncie rzeczy. Wydaje mi się, że mimo wszystko nie ma wielu par z takim stylem życia. Niektórzy są ze sobą, ale nie rozmawiają, niby pięknie-ładne, ale jak trzeba iść pod górkę, to zaczyna się coś psuć. Faceci, rozmawiajcie otwarcie o swoich potrzebach i pomysłach. Możemy żyć w jakichś złotych ramach i tylko się uśmiechać, ale od wiecznego uśmiechu usta bolą i w końcu ktoś zacznie kurwami rzucać.

Moja mama dopytuje kiedy ją odwiedzę. Chyba kolejny zaległy urlop, który mam pod koniec miesiąca w będę musiał (chcę!) przeznaczyć na wyjazd na wieś. Poza tym taka wiosenna wieś ma swoje uroki. (w woli wyjaśnienia w mojej wsi jest poczta, przychodnia zdrowia, bank, dwa supermarkety, pełno sklepików mniejszych, dwóch, jak nie trzech, fryzjerów, piekarnia, poczta, nawet chodnik i ścieżka rowerowa... ale mimo wszystko to wieś pod względem osadniczym).



4 komentarze:

  1. No w końcu skończyłem!

    Pogoda jest świetna, nie myślałem, że tak szybko zrobi się ciepło. Co śmieszne, niedawno kupiłem wiosenną kurtkę, a tu już zdarzyły się dni, że mogłem wyjść do pracy bez niej - wspaniałe :D

    Ten Twój kolega z pracy się w Tobie zabujał, albo jest dobrym człowiekiem naturalnie :) Pewnie jak Cię podwozi, to potem czeka, aż wejdziesz do domu, zapalisz światło w pokoju i sprawdza, czy się z kimś ściskasz po przyjściu do domu :D

    Dobra, na bok teorie spiskowe. Podejście Twoje i Twojego partnera jest takie jak mojego partnera i moje. Niesamowite :) I zawsze jak patrzę na siebie i na mojego, to się zastanawiam, czy są takie pary jak my. Jak widać są pary homo, ale czy hetero? Wątpię :D A co, taki jestem nietolerancyjny właśnie.

    No nic to, będę zaglądał, będę czytał i się odzywał panie Pacie :)

    Zastanawiam się tylko, czy odpowiadałeś na wszystkie komentarze moje (lepiej nie, bo nie wiem, gdzie je dodawałem z racji anonimowości :D)

    Pozdrawiam,
    inny25

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo za wytrwałość w cztytaniu :) Podziwiam! :)

      Kolega z pracy na prawdę jest dobrym człowiekiem, często pomagamy sobie w kwestiach zawodowych, bo ja jestem specjalistą w innej działce, a on innej. Zawsze usiądzie u mnie i pogadamy, dopiero potem leci do siebie za obowiązkami. Zdarza nam się jadać wspólnie obiady. Jest doskonałym materiałem na przyjaciela/faceta :)

      A co do tych teorii spiskowych to muszę ją obalić. Za każdym razem gdy wysiadam z jego samochodu odwracam się i macham do niego i widzę, że odjeżdża (no chyba, że robi kółko wokół bloku i wraca pod klatkę :D ).

      Może uda nam się kiedyś spotkać, bo skoro tak bardzo jesteśmy do siebie podobni (i nasze związki) to pewniakiem jest, że łatwo będzie nam się dogadać :) Poza tym ludzie patrzący w tym samym kierunku mają mnóstwo wspólnych tematów :)

      Pozdrawiam!

      p.s. Na każdy Twój komentarz odpowiedziałem :D

      Usuń
  2. haha... zabawny tekst :)
    My z moim bawimy się czasem w pytania
    "a z nim ?" jak widzimy jakiegoś chłopaka , a pytanie dotyczy seksu :)
    Na takie znajomości trzeba uważać, ja się sparzyłem, ale czasem nie umiem się opanować. Lubię flirt, tą grę ... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja czasami, jak widać, też nie potrafię się opanować. Lubię kroczyć po cienkiej linii. Oczywiście wszytko jawnie w stosunku do mojego faceta. Prędzej czy później mu o tym mówię, ale uważam to za taką niewinną rozrywkę. Akurat to bardzo lubię :)

      Te pytanie odnośnie innych facetów.... :))) Każdy taki sygnał od innej pary pozwala mi wierzyć, że jednak zachowujemy się z moim facetem normalnie (czyli jak inne pary) :) Pytania "a z nim, a on, a jemu" są i żyją wśród innych, ufff :)

      Usuń