środa, 11 listopada 2015

Basic.

No to jak z tym naszym patriotyzmem jest w końcu? Oddalibyśmy życie za ojczyznę? Taka mała refleksja z okazji dzisiejszego święta. Pytanie zostawiam bez odpowiedzi.

Odwiedziły nas dwie koleżanki. Jedna wie, że jesteśmy gejami i że jesteśmy parą; druga jest nieoświecona i traktuje nas jak facetów hetero. Był spacer po lesie, buty w błocie, potem pizza. Skończyliśmy u nas w mieszkaniu jedząc lody i śpiewając na singstarze. Wypiliśmy trochę wódki (ta trójka, ponieważ ja obyłem się bez alkoholu), pojechały. Dzień 11 listopada, mimo, że bez wymachiwania flagami i jakichś parad, minął miło. I nawet Warszawa w tym roku nie polała tyle krwi co w roku ubiegłym. Widocznie można nieco kulturalniej.

Koleżanka, ta co nie wie o nas, pytała, czy sąsiedzi nie gadają, że jesteśmy parą gejowską, bo w końcu dwóch facetów mieszka w kawalerce. Liczyłem na pytanie: no w końcu przyznajcie się, że jesteście para i wszyscy jesteśmy szczęśliwi. A tak musiałem mówić, że nie interesuje nas co inni myślą, bla bla bla...

Dzisiaj kłóciliśmy się z moim facetem dwa razy, rano -norma, gdy mamy dzień wolny. Trochę nadal się dąsam, ale wiem, że długo złości nie umiem utrzymać, jutro będzie już w porządku. Poszło o to, że jestem zaabsorbowany od trzech dni w pewną sprawę, która dotyczy mojego kolegi geja. Wiem, że potrzebuje mojej pomocy i wsparcia, chce mu pomóc, jednak mój luby sadzi, że to jest tylko pretekst, aby mieć bliski kontakt z ów kolegą. Czasami mam ochotę jebnąć mojego kochanego w głowę jak słyszę takie głupoty. Często pada z moich ust: nie boli Cię język od tego gadania. Niekiedy nie da się tych bzdur słuchać. Ale i tak kocham strasznie mojego faceta, bardzo mnie kręci, jest seksowny, jest bardzo zaradny i wie czego potrzebuje aby mieć zajebiste orgazmy.

Smuci mnie tylko, że są pary, które po jakimś czasie się rozstają. Lata (miesiące) bycia razem zaczynają nic nie znaczyć, stają się dla siebie obcy. I to poczucie straconego czasu, które w takiej osobie zostaje. Dla wszystkich osób, które właśnie coś takiego spotkało mam radę: głowa do góry, czasami zdarzają się takie rzeczy, które na daną chwilę wydaja się końcem świata, choć po jakimś czasie okazuje sie, że są początkiem czegoś nowego i jeszcze piękniejszego. Nic nie dzieje się bez przyczyny, uwierzcie w to, że każda zmiana może nieść coś niesamowitego ze sobą.

Mój drogi przyjacielu, mimo, że nie znasz adresu tego bloga, to pozwól, że tutaj, sam dla siebie, napiszę, że pomogę przejść Tobie przez to co nagle się stało i pomogę znaleźć wyjście z tej nieco trudnej sytuacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz