Dzisiaj musiałem przekazać informację jednemu z pracowników, że nie przedłużę mu umowy. To była moja pierwsza tego typu rozmowa. To uczucie, gdy mówisz, że nie będzie już ktoś pracował, że odbierasz mu dochód i zmuszasz do szukania innej pracy, że zmuszasz do tego pojebanego przeglądania ofert, jest bardzo nieprzyjemne. I te łzy w oczach tej osoby. Rozmowę poprowadziłem na spokojnie, w ciszy, na osobności z pracownikiem. Owa osoba powinna być zwolniona już wcześniej, ale zbierałem potrzebne, twarde dowody. Czasami jednak jest tak, że coś wydaje nam się końcem świata, a niekiedy jest początkiem czegoś znacznie lepszego - takimi słowami zakończyłem spotkanie. I tego będę się trzymał.
Na piątek jestem umówiony z nowo poznanym chłopakiem z kumpello. Pisze mi się z nim fajnie, zobaczymy czy będzie to dobry materiał na kumpla.
Jak go zwolniłeś w dużym m-cie, i jest dobrym pracownikiem, do tego coś tam w jakiejś dziedzinie wie, to pracę znajdzie. Jeżeli nie, to trzeba się było uczyć, jak to mawiają i dorobić się jakiegoś fachu.
OdpowiedzUsuńMieszkam w Warszawie, więc tutaj cała sytuacja miała miejsce. O pracownika się nie martwię, ponieważ wiem, że wiedza jaką posiada będzie z łatwością mógł wykorzystać gdzieś indziej.
UsuńTak czy inaczej pozbawianie pracy nie jest przyjemne, mimo, że ma się świadomość, że ów człek prace znajdzie.