niedziela, 14 czerwca 2015

Padł.

O godzinie 17.39 padł. Już się nie podniósł. Byliśmy ze sobą od 2012 roku. Straciłem wszystko co mi oferował, wszystkie kontakty szlak wziął. Mój telefon stracił swój żywot. Tak nagle, bez uprzedzenia, reanimowanie było bez skutku. Prawda jest taka, że nadal wracam do niego i daję mu szansę, na chwilę łapie oddech, ale nic z tego. Zostałem bez telefonu, do końca miesiąca, może dłużej. I dobrze, przynajmniej z pracy nie będą dzwonić!! :) Najgorsze jest to, że wszystkie numery telefonu były zapisane na telefonie, nie na karcie SIM. Zatem ogłaszam akcję: PRZYPOMNI O SOBIE! Jeżeli czytasz i byliśmy wymienieni numerami to poproszę numer na kartce do ręki, albo prywatna wiadomość na kumpello, albo zapraszam na kawę do mnie i tak będzie łatwiej.

Od dzisiaj zaczynam odliczanie do mojego urlopu: 14 dni!! Za dwa tygodnie o tej porze będę siedział w kuchni z moją mamą, która będzie wypytywała jak nam się żyje w Warszawie, czy wszystko miedzy nami dobrze, czy dobrze w pracy, co bym zjadł na kolację, co następnego dnia na obiad i co chcę zabrać ze sobą do Warszawy.

Pół dnia spędziłem na balkonie na czytaniu książek! Czuję, że żyje, lubię ten stan.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz