niedziela, 14 czerwca 2015

Body talk.

No i tak doszliśmy do mojego wolnego weekendu, poza pracą, z moim Mężem, będąc zdrowym, bez bolączek ciała, jedynie z potem między pośladkami, bo w końcu pogoda nas rozpieszcza.

Dziąsło po wyrwanym zębie już 24 h po zabiegu nie dawało znaków życia, obyło się bez tabletek i nieprzespanych nocy. Moje szczęście, że mój organizm bardzo szybko się "goi", każde zadrapanie szybko się leczy, tak też z ranami jest, więc super. Aktualnie czuję się bardzo dobrze, moja szczęka radosna a i ja mam przynajmniej jeden problem mniej z głowy :)

Sobotę spędziliśmy na mieście. Byliśmy w kinie na Jurassic World. Mamy bardzo dużo kodów rabatowych z Biedronki (przy płatności kartą dostaje się kod, wysyła się smsem i w zwrotnym kod  na bilet do kina za 15zl), więc powoli zaczynamy to wykorzystywać, nadrabiać filmy. Potem małe zakupy, trochę niezdrowego jedzenia i wieczór na balkonie, przy słuchaniu muzyki i podglądaniu sąsiadów.

Jutro koniecznie opalanie :D

W pracy kilka osób powiedziało, że bardzo fajnie mam ścięte włosy. Prawda jest taka, że sam sobie się podobam. Ze moim fryzjerem prawda jest taka, że ... od prawie 5 lat sami sobie ścinamy włosy. Więc zasługa tego co mam na głowie jest mojego faceta. Zarówno ja, jak i mój luby, boimy się skaleczenia w zakładzie fryzjerskim (!), więc sami sobie radzimy ze strzyżeniem czupryny. Co jak co ale mojemu facetowi lepiej to wychodzi. Czasami zastanawiam się czy jest coś czego ten facet bałby się podjąć. Podziwiam go i cieszę się, że mam go przy sobie, ponieważ uczę się od niego na okrągło odwagi i dążenia do celu!

Na koniec gratulacje dla mojego kolegi (i blogera!) z powodu osiedlenia się na swoim! Zazdroszczę cholernie! Trzymam kciuki! Brawo!! :)




P.S. Uwielbiam tą dziewczynę! Czekam na nowy album i w końcu teledysk to tego kawałka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz