środa, 29 czerwca 2016

Wieś.

Od razu uprzedzam, piszę na telefonie tego posta. Bardzo tego nie lubię, nie mam cierpliwości do mojej klawiatury a pisane długich tekstów jest dla mnie psychiczna męczarnią. To tyle na dzień dobry.


Odpoczywam na całego. Pierwszego dnia, tak na prawdę godzinę po moim przyjeździe, przybiegła do mnie moja chrześnica. Wyczekiwała mojego przyjazdu od dawna. Ciągle mówiła, z relacji mojej mamy: Chrzestny przyjeżdża, chrzestny przyjeżdża. Nie powiem, bylo to mile. Poza tym moje dziecko jest energiczne, cały czas się cieszy i śmieje, a ja się cieszę, że dostałem role ojca chrzestnego.


W niedziele grzało słońce, a ja spragniony promieni i ciszy poszedłem w pole bez koszulki. Nawet spodenki sobie zsunąłem gdy chodziłem, aby dupe opalić. Skończyło sie na tym, ze całą klatka piersiowa się spaliła, plecy i dupa też wiec noce to tragedia. Ale co głupiemu, zmęczonemu pracą mnie. Chodząc w niedziele po tych pustkowiach strasznie sie podnieciłem. Nikogo nie bylo w koło, w koncu niedziela, nikt w pole nie jeździ traktorem, byłem sam,z odkryta dupa na słońcu. Stanąłem, opuściłem spodenki i zwaliłem sobie konia. Sperma gotowała sie na piasku.


Dzień za dniem mija szybko. Jutro powrót do mojego faceta. Tęsknię za nim. Jak wrócę to będziemy mieli pięć dni wolnych wspólnie.


Z ciekawostek poznałem ostatnio nowego chłopaka. Pisze artykuły dla jednej bardzo znanej gazety. Wydaje się być bardzo ułożony i spokojny, a takich znajomych raczej szukam.


Panowie, używajcie gumek na wakacjach! Nie dajcie ponieść sie emocjom! Miejcie głowy na karku! Do odbioru w Warszawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz