Idzie wiosna, ja mam 15 kg mniej w porównaniu do ostatniego wpisu, chęć na seks nie maleje.Gdy chodzę z moim facetem po mieście to nie możemy oderwać oczu od innych przystojnych samców. Bez przerwy wymieniamy się komentarzami typu: ale temu bym wyssał fiuta/ale bym go wyruchał/ widziałeś jak spodnie miał wypchane. W tej kwestii pasujemy do siebie w 100%. To idąc krok dalej czy my nie myśleliśmy o trójkącie? No skoro tak chodzimy napaleni... Myśleliśmy, rozmawiamy na ten temat systematycznie, ale... Dochodzimy do wniosku, że gdybyśmy wpuścili trzecią osobę do łóżka, to mogłoby się coś psuć. Obaj nie chcemy stracić tego na co pracujemy już ponad 5 lat.
Idąc dalej tą drogą to obaj zgadzamy się, że moglibyśmy żyć w zamkniętym, stałym związku trójkowym (czy jak to ująć :P ). Jestem w stanie uwierzyć w to, że troje ludzi może żyć w "monogamii" swojego związku. Normalnie "Vicky, Cristina, Barcelona".
Au revoir.
To ciekawe, czy jest to realne, by tak żyć z kimś. Kwestia podejścia do siebie, nastawienia i oczekiwań jakie mielibyście wszyscy wobec siebie :)
OdpowiedzUsuńSam jestem ciekawy jak by to wyglądało. Z drugiej strony: więcej do kochania :)
UsuńTo więcej jest takie dwuznaczne :)
Usuń