Byłem dzisiaj na poczcie. Na początku maja moja koleżanka z liceum ma ślub, jako jedynego ze szkoły średniej mnie zaprosiła, ja jednak nie mogę przyjechać - pracuję. Wysyłałem kartę z powodu ślubu, dołączyłem list. Lubię pisać listy.
A. postanowiła ze swoim facetem, że po ślubie nie ma wesela. Jest tylko obiad dla najbliższych. Całe szczęście, że są jeszcze tacy ludzie, którzy mają podejście do życia open-minded i nie idą w ciemno za wszystkimi według przyjętego szablonu. Uważam, że wesela nie są potrzebne. W moich rodzinnych stronach jest też nawet stypa w 9. dzień śmierci. Chwałą Bogu moja rodzina wyłamała się z tego gdy zmarła moja babcia. Moja mama powiedziała, że to przesada i nikt nie będzie robił jakichś imprez. Ludzie oczywiście byli w szoku - ja byłem dumny z mojej mamy (tak na marginesie od tej sytuacji z moją mamą ludzie zaczęli sami nie organizować takich styp).
Zmieniając temat marzy mi się aby na jeden dzień padło zasilanie energetyczne, aby nie dało się naładować telefonów, aby nie można było siedzieć przed tv a z książką w reku, bez stresu. Od dziecka miło mi się kojarzyło siedzenie przy świecy, gdy padł prąd... A tymczasem wyłączam komputer.
Oglądacie RuPaul's Drag Race? ^^