Dosyć tych mdłych miłośnych opowiastek.
Niedziela, obaj obudziliśmy się o 7.30. Leżeliśmy w łożku do 8.00. Potem wstaliśmy i mój facet podciął mi włosy. Robi to co dwa tygodnie, ponieważ na odżywkach garniera i olejkach arganowych wsmarowywanych we włosy one szybciej rosną. Za każdym razem gdy mam ścinane włosy siedzę na golasa. Siedzę i patrzę na siebie, na kutasa i jajka, które przyklejają się do ud od tego bezruchu. Poszedłem się umyć. Namydliłem się, opłukałem, wyciągam rękę po ręcznik i nie ma. Nie mogłem otworzyć oczu bo jak mam zmoczone to się boję je otworzyć (bo woda mi wleje się do oczu) i w pierwszej kolejności wycieram oczy. Nie ma ręcznika ale słyszę śmiech. Mój facet stoi. Nie wiem co się dzieje, oczy zamkniętę, ściśnietę ze strachem przed wodą jak przed bazyliszkiem za rogiem. Czuję, żę mój facet stoi tuż obok. Niczym odruch bezwarunkowy sięgam rękę w stronę jego kutasa. Czuję ze stoi, zaczynam walić. Zaraz potem mój luby wyciera mi oczy i zaczynamy się całować. Spuściliśmy się pod prysznicem.
Jutro idę do pracy na siódmą. Mam co prawda na ósmą, ale mam tyle roboty, że nie mam wyjścia. Liczę tylko, że nie wyjdę później niż o 15.30.
W przyszłym tygodniu mój facet umówił się na spotkanie z kolegą, z którym tylko pisze przez Internet. Denerwuje się jak nigdy. Kolega ów jest bardzo przystojny więc się nie dziwię się, że są nerwy. Poza tym ów kolega odwiedza go w snach o trójkątach.
Deszcz pada nieprzerwanie już drugi dzień. Jak tak dalej pójdzie to czeka nas powódź tysiąclecia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz