Dzisiaj trochę wybuchłem. Mój facet wszystko zrozumiał. Poszło o to, że nie mam czasu tylko dla siebie. Tak na prawdę od ostatniego posta nie miałem czasu, w którym mógłbym posiedzieć sam ze sobą, bez pytań i zaczepek. Sam ze sobą, ze swoim jestestwem, sumieniem.
Mój facet ma urlop i rozumiem, że się nudzi, bo spędza go w domu, ale poprosiłem go o zrozumienie, że ja muszę odpocząć od ludzi. W pracy cały czas ktoś coś chce ode mnie, w domu każdą wolą chwilę spędzamy razem. I nie chodzi w tym o to, że nie kocham mojego faceta. Słyszę głosy wzburzenia: JAK TO NIE CHCESZ SPĘDZAĆ CZASU ZE SWOIM CHŁOPAKIEM? GDYBYM JA MIAŁ FACETA TO BYM GO NA KROK NIE ODPUSZCZAŁ. Jednak to nie jest tak. Każdy z nas jest jednostką i potrzebuje przestrzeni. Nie da się cały czas odbierać sygnały dobiegające z zewnątrz bez odbicia się tego na samopoczuciu. Nie da się. Potrzeba jest pobycia samemu. Dzisiaj to dostałem.
Na facebooku mam już trzech znajomych (wow :D ). Trzecim jest kolega, gej, z Krakowa. Byłem przekonany, że nie ma fb a jakoś zgadaliśmy się i okazało się, że "istnieje". To ten sam kolega, który wysyłał życzenia urodzinowe z Kirgistanu. Od jakiegoś czasu ma chłopaka, znają się już długo, dali sobie dużo czasu. Cieszę się ich szczęściem. Poza tym z tym kolegą jestem dosyć blisko, jest dla mnie jak brat. Ile razy już mnie zaskoczył tym, że wyprzedził moje myśli. Mamy identyczne spojrzenie na wiele rzeczy. No i jest przystojny. Powtórzę się: otaczam się tylko przystojnymi facetami :)
W pracy zabawnie, koleżanki mnie podrywają, i mówią o tym głośno. Nawet się złoszczą jedna na drugą. Nie będę ukrywał, że lubię to jak dziewczyny się zachowują. Ja to wykorzystuję, jeszcze bardziej je podsycam.Oczywiście nie robię tego dla otrzymania jakichś benefitów w pracy, robię to dla zabawy, dla poprawy nastroju. One też, głównie mężatki, chichoczą radośnie przymykając oczy, dając jednocześnie przyzwolenie na takie niewinne zaczepki. Podrywam też kolegów gejów (według mojej oceny to geje). Niedawno został zatrudniony taki jeden Marek. Od razu zorientowałem się, że jest "swój". On też mnie podrywa. Podrywa, mimo, że widzi, że mam obrączkę. Ja już sam nie wiem, w obecnych czasach obrączka nic nie znaczy. Chłopaka oczywiście wyhaczyłem na fb, nacieszyłem oczy, koniec tematu.
Zmianę czasu zniosłem źle. Nie lubię tej zmiany, choć przyznać muszę, że wczoraj czas dosyć szybko mijał. Może to przez kontrolę jaką mieliśmy. Dostaliśmy na koniec bardzo dobrą ocenę. Kontrola była w moim dziale akurat w tym momencie gdy byłem sam w biurze i miałem wszystko na swojej głowie. Grunt, że się udało.
Jutro Halloween. Tradycją jest, że wydrążona dynia stoi w mieszkaniu i lecą horrory, nawet te najgorsze. Nie wiem jak wy, ale ja jestem za tym, aby czerpać zwyczaje z innych państw dotyczących rozrywki (i nie mówię tu tylko o USA, każdy kraj ma coś ciekawego, co moglibyśmy przejąć).
Ok, mam nadzieję, że uda mi się mieć jeszcze jakiś wieczór-dla-samego-siebie w najbliższym czasie, gdzie będę mógł napisać posta albo poczytać książkę. Bez tego jestem nerwowy. Całe szczęście mam jeszcze twittera, którego prowadzę regularnie.
Wszystko u Was dobrze? Długi-Nie-Długi weekend przed nami. Pobawcie się jutro, w niedzielę pozwólcie sobie na zadumę nad życiem.
Post bez muzyki to nie post. Dla każdego coś miłego, różnorodność jak na wyprzedażach w centrum handlowym :)