wtorek, 6 stycznia 2015

Jak ja nie lubię Sylwestra!!

Mówcie co chcecie, ale Sylwester, w moim odczuciu, jest najsmutniejszym dniem w roku. Wszyscy robią podsumowania, wielkie plany... A ja tego nie znoszę! Niech życie idzie dalej, nic się kończy, nic nie zaczyna. Koniec kropka!

Weekend spędziłem na L4. Przy okazji miałem dużo czasu dla Męża, mogliśmy nadrobić brak czasu dla siebie. Było miło, to najważniejsze! :)

Dzisiaj słońce grzeje, temperatura idealna ( zero stopni ) - wybraliśmy się na spacer do lasu! Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że mamy 6. stycznia i wszystko jest pozamykane, mnóstwo Warszawiaków również wybrała się na spacer. Po godzinie chodzenia wróciliśmy do domu.

Jutro znowu praca... Tak bardzo marzy mi się urlop wakacyjny trwający 3 tygodnie. Trzy tygodnie beztroski, z dala od stolicy, z Mężem u boku :)

W związku z tym, że długo nie zaglądałem wklejam filmik, tak na karnawał, coś do potańczenia:


Za literówki przepraszam :P Pośpiech,  pośpiech, ten warszawski pośpiech ...